Wiadomości

maj25

Kradzież w zamku Arundel w Wielkiej Brytanii. Z gabloty zginęły drogocenne skarby

Otwarty po zniesieniu pandemicznych obostrzeń zamek Arundel w Wielkiej Brytanii padł łupem złodziei. Z zamku zniknęły drogocenne i historycznie ważne przedmioty. Policja prowadzi śledztwo.

Niedługo zwiedzający mogli cieszyć się otwartym po zniesieniu obostrzeń pandemicznych zamkiem Arundel w hrabstwie West Sussex w Anglii. Po trzech dniach od przyjęcia pierwszych turystów, do zamku włamali się złodziei, którzy ukradli drogocenne przedmioty. Łupem przestępców padły m.in. historycznie ważne, złote paciorki różańca, które Maria I Stuart miała na sobie podczas egzekucji w 1587 r.

Rzecznik zamku Arundel powiedział, że skradzione przedmioty miały "bezcenne znaczenie historyczne". Oprócz różańca z zamku zniknęły także inne złote i srebrne przedmioty których wartość szacowna jest na ponad milion funtów.

"Skradzione przedmioty mają znaczną wartość pieniężną, ale jako unikalne artefakty z kolekcji księcia Norfolk mają przede wszystkim bezcenne znaczenie historyczne" - powiedział BBC rzecznik prasowy zamku.

REKLAMA

Policja hrabstwa Sussex została poinformowana o kradzieży w miniony piątek. Natychmiast zjawiła się na miejscu. Ustalono, że złodzieje weszli do zamku przez okno, rozbili szybę gabloty w której kryły się drogocenne przedmioty, zabrali je i zbiegli. W wyniku wstępnego śledztwa ustalono, że złodzieje uciekli autem terenowym. W oddalonej o kilka kilometrów od Arundel wsi Barlavington znaleziono płonący pojazd, który najprawdopodobniej należał do przestępców.

Peter Squires, profesor kryminologii na Uniwersytecie w Brighton, z którym na temat kradzieży rozmawiali dziennikarze BBC, nie ma wątpliwości, że złodziejom nie chodziło o złoto, które po przetopieniu drogocennych przedmiotów ma mniejszą wartość. - Celem złodziei jest tutaj znalezienie kogoś, kto szuka tych przedmiotów, a nie tylko wartości w sztabkach - mówi prof. Squires. I dodaje: "W miejscu działań wojennych na Bliskim Wschodzie istnieje wiele dowodów na plądrowanie muzeów, a skradzione przedmioty szybko trafiają do darknetu, gdzie licytowane są przez dealerów".

Źródło: ONET.PL


 

Pozostałe

Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji